O firmie Ostrzenie noży Tomasz Kocela z Krakowa
Przygodę z ostrzeniem noży zacząłem w 2018 roku.
Wszystko zaczęło się od tego, że chciałem naostrzyć narzędzia na warsztacie u ojca. Zdecydowałem się wtedy zakupić moją pierwszą maszynkę typu Tormek.
Po naostrzeniu narzędzi przyszła kolej na domowe noże. Gdy zobaczyłem efekt ich naostrzenia, w mojej głowie zrodził się pomysł: „A co jeśliby spróbować zrobić z tego biznes?”
Początki były skromne – wydrukowaliśmy ulotki i otworzyliśmy warsztat mieszczący się w garażu. Ludzie zaczęli przychodzić, a ja dalej uczyłem się ostrzyć – w internecie nie było za dużo filmików na ten temat, wiedza wydawała się niemalże tajemna lub zapomniana. Pozostawało więc jedynie uczenie się przez doświadczenie.
Po jakimś czasie znajomy kucharz polecił nam zwrócenie się do gastronomii jako potencjalnego głównego klienta i tak też zrobiliśmy. Okazało się że zapotrzebowanie na moje usługi wśród kucharzy było duże – a Kraków to tysiące restauracji, więc ciężko byłoby zrezygnować z tej szansy.
Wkrótce kucharze zadowoleni z efektów ostrzenia zaczęli przynosić japońskie noże i prosić o ostrzenie ręczne. W tym przypadku na szczęście znalazło się więcej filmów dotyczących tej tematyki i w ten sposób, bardzo powoli, metodą prób i błędów nauczyłem się ostrzenia ręcznego na kamieniach wodnych.
W międzyczasie ciągle inwestowałem w nasz biznes zakupując nowe maszyny (w tym maszynkę do ostrzenia sitek do maszynek do mielenia mięsa i maszynkę do ostrzenia nożyczek), pasy do ostrzenia oraz kamienie. Dosłownie każdy miesiąc przynosił coś nowego, nowe doświadczenie, nowe wyzwania i nowe noże do ostrzenia. Można powiedzieć, że dzięki temu rozwój był organiczny.
Po dostosowaniu samochodu dostawczego pod potrzeby ostrzenia (zamontowaniu akumulatora, gniazdek, stołu i oświetlenia) zacząłem jeździć do restauracji i ostrzyć dla nich „na miejscu”. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, które rodziło nowe wyzwania, ale myślę, że im podołałem. Klienci byli również bardzo zadowoleni z tej opcji.
W trakcie COVID-u ruch drastycznie zmalał, ale nigdy nie zanikł całkowicie. Zaczęli znów przychodzić klienci indywidualni, tym razem nie tylko z nożami, ale także z narzędziami ogrodniczymi – siekierami, sekatorami, nożycami i nożami do kosiarek. Nie zabrakło też zleceń nietypowych, typu dłuta, noże samurajskie, noże do tuńczyków, nożyki do carvingu czy bagnety. Wolniejszy czas wykorzystałem na nagrywanie procesu ostrzenia i wrzucanie moich własnych filmów na Youtube.
Nawiązałem w tym czasie również trwałe znajomości z ostrzycielami w całej Polsce – wymienialiśmy się doświadczeniami, uczyliśmy się od siebie, czasem udało się nawet spotkać osobiście.
Po ponad roku i otwarciu się na powrót restauracji do zakładu znów zaczęli powracać kucharze. Wtedy nakład pracy się zdecydowanie zwiększył i praca zaczęła nabierać tempa. Nie było tygodnia bez wyjazdu do klienta (do niektórych jeździłem nawet co tydzień albo w równo co miesiąc). Zacząłem pracować w nadgodzinach i doba stawała się coraz krótsza.
Wtedy, około 2022 roku, zaczęła mi pomagać w pracy żona. Początkowo jeździła ze mną i pomagała w końcowych etapach ostrzenia (stropowanie i sprawdzanie ostrości na kartce). Później nauczyła się ostrzyć na Tormek-u i obecnie pomaga kiedy tylko może. Mówi nawet, że polubiła to rzemiosło i że oglądanie efektów pracy i reakcji klientów przy odbiorze noży przynosi dużą satysfakcję.
Obecnie firma prosperuje całkiem dobrze. Posiadamy trzy maszyny Tormek, dwie szlifierki, piaskarkę i bardzo dużą kolekcję kamieni. Kanał na Youtube ma już prawie 1,3 tysiąca obserwujących. Mamy stałych klientów, którzy wracają do nas i polecają nas innym. Ponadto paczki z nożami przychodzą do nas z całej Polski, a czasem także i zza granicy. Pomimo że mamy pewne dodatkowe usługi w cenniku, to wyspecjalizowaliśmy się właśnie w ostrzeniu noży. Dzięki nowo poznanym i udoskonalonym technikom potrafię dziś nie tylko naostrzyć noż, ale także wycieniować, zmodyfikować (np. usunąć brodę) i całkowicie go odrestaurować.
Słuchamy naszych klientów i do każdego noża staramy się podejść indywidualnie. Cenimy sobie zaufanie, jakim klienci nas obdarzają zostawiając nam swoje narzędzia pracy. Staramy się także doradzić w temacie konserwacji, podostrzania czy zakupu kolejnych noży. Jeśli klient ma inne specyficzne potrzeby, to polecimy mu do kogo się może zwrócić.
Nie wiemy dokładnie, co przyniesie przyszłość, ale wiemy jedno – łączy nas pasja do noży i będziemy się ciągle rozwijać i dokumentować nasze postępy.